
Dawno, dawno temu…
Po pierwsze, „kiedyś” wszystko działo się znacznie wolniej, nie mówiliśmy o turbulentności, świecie VUCA czy „high-speed reality”. Zarówno pokolenie Baby Boomers (ok. 1946-1964), jak i Iksów (ok. 1965-1983) przychodziło na świat w ciągu ok. 2 dekad. Obecnie po niecałych 10 latach pojawiania się Milenialsów, mówimy już o następnej generacji. Poza tym dość zagubione pokolenie X rozpatrywało sens życia raczej czarno-biało w kategoriach „być” czy „mieć”. Jeśli już zdecydowało się na „mieć”, to przeważnie z pokorą przyjmowało zasady gry obowiązujące w danej organizacji i z dużym (zbyt dużym?) szacunkiem odnosiło się do wykonywanej pracy czy zajmowanego stanowiska. Pozwalało sobie na ironię oraz sarkazm, ale nie mówiło wprost o swoich potrzebach i oczekiwaniach dostosowując się do zastanej rzeczywistości. Ci, którzy wybrali „być” nawet nie próbowali podejmować pracy w dużych korporacjach uciekając od wyścigu szczurów i konsumpcjonizmu.
Wyuczona „sieciowość”

Oczywiście sieciowość Igreków i Zetów wyuczona jest również przez media społecznościowe, gdzie znajomymi można zarządzać na wiele sposobów, a relacje budować w oparciu o kliknięcia i bezwzrokowe pisanie na klawiaturze. Dlatego też networking i przebudowanie siatki kontaktów nie sprawia młodym większych kłopotów. Należy również pamiętać, że sieć pracuje dynamicznie i znacznie szybciej niż struktura hierarchiczna, dlatego też cierpliwość nie jest mocną stroną nowych generacji.
Sieci i co dalej?
Manuel Castells wybitny badacz społeczeństwa w kontekście procesów usieciowienia życia uważa, iż sieci charakteryzują się naturalną elastycznością i łatwością dostosowania do bieżących wymogów, które to cechy decydują o przetrwaniu w szybko zmieniającym się środowisku. Możemy sobie zatem pogratulować, że poprzez odpowiednio od lat zarzucane sieci tworzymy młodych, którzy poradzą sobie w turbulentnej rzeczywistości. Oczywiście, jak każde nowe pokolenie, należy ich uczyć i wspierać, ale już na innych „sieciowych” zasadach, które zostały bardzo dobrze przedstawione w raporcie Gallupa „How Millennials Want to Work and Live”. Pamiętajmy zatem, że młodzi:
- nie pracują tylko dla wypłaty, ale szukają głębszego celu i sensu pracy,
- bardziej niż samej satysfakcji z pracy, szukają rozwoju,
- wolą coachów, zamiast szefów,
- chcą bieżących rozmów, a nie corocznych spotkań oceniających,
- nie chcą naprawiać swoich słabości, a wolą raczej rozwijać mocne strony,
- traktują pracę jako integralną część swojego życia.
Biorąc pod uwagę powyższe zasady, rozumiejąc sieciowy styl życia i stawiając jasne granice na pewno uzyskamy to co najważniejsze dla wszystkich pokoleń – porozumienie i efektywną współpracę.