Dwujęzyczność, czyli posługiwanie się dwoma językami (lub większą ich liczbą – mówimy wtedy o wielojęzyczności) na tyle biegle, że w praktyce każdy z nich może uchodzić za „macierzysty” danej osoby, wydaje się nam umiejętnością godną pożądania. W wielu dziedzinach dobre, czy wręcz doskonałe opanowanie języka obcego – przede wszystkim angielskiego – nie jest już opcją lecz po prostu podstawowym wymaganiem. Nikogo też nie trzeba zapewniać o korzyściach intelektualnych i społecznych. Dwujęzyczność może otworzyć wiele drzwi do nauki i kariery za granicą, dać szansę poznania nowych ludzi i podróżowania po całym świecie.
Dwujęzyczność wymaga pracy
Oczywiście dla osiągnięcia prawdziwej dwujęzyczności nie wystarczy ukończenie kursu, choćby na najbardziej zaawansowanym poziomie. Potrzebne jest total immersion – całkowite zanurzenie się w języku, obcowanie z nim w codziennych, życiowych sytuacjach, a nie tylko w sali wykładowej. W naturalny sposób okazję taką mają osoby funkcjonujące w wielojęzycznym środowisku. Wbrew pozorom, w skali globalnej nie jest ich mało, a może nawet stanowią większość ludzkości. W Afryce, na przykład, wielojęzyczność jest raczej normą niż wyjątkiem, co wynika ze znacznego zróżnicowania etnicznego. Podobna sytuacja dotyczy środowisk imigracyjnych czy mniejszości narodowych, dla których posługiwanie się językiem większości jest warunkiem normalnego funkcjonowania. Jednakże w przypadku większości z nas droga zwykle wiedzie przez dwujęzyczną edukację, a więc działanie świadome i ukierunkowane na cel.
Niebezpieczeństwa dwujęzyczności
Powszechnie uważa się, że im wcześniej zaczniemy, tym lepiej. Coraz częściej wykształcenie dwujęzyczne otrzymuje się od pierwszych lat dzieciństwa. W dużych miastach odpowiednią szkołę czy przedszkole znaleźć jest nietrudno i nie są to już wyłącznie placówki z angielskim, chociaż z oczywistych powodów język ten cieszy się największą popularnością. Istnieją także inne opcje, takie jak dwujęzyczne studia, które oferuje prawie każda uczelnia, ta możliwość dotyczy jednak osób dorosłych, co z jednej strony utrudnia nabycie odmiennych nawyków językowych, ale z drugiej – nie stwarza niebezpieczeństwa konfliktu. A że takie niebezpieczeństwo jest realne, przekonujemy się z obserwacji np. dzieci Polaków na emigracji. Przyjmuje się, że dopiero sześciolatek osiąga pełną kompetencję w rodzimym języku. Bardzo często pójście do przedszkola lub szkoły (w Anglii wiek szkolny to 5 lat) powoduje interferencję kodów językowych, utratę już nabytych kompetencji w języku polskim, jego niemiłosierne kaleczenie, a w ślad za tym – zniechęcenie i porzucenie go na rzecz angielszczyzny. Pół biedy, jeśli jest ona poprawna, ale często bywa tak, że otrzymujemy coś, na co wymyślono termin double semilingualism – podwójna „półjęzyczność”, a więc nieumiejętność sprawnego posługiwania się żadnym z języków. Jest to szczególnie niebezpieczne we wczesnym okresie rozwoju (12-18 miesięcy), prowadząc często do zniechęcenia i opóźnienia rozwoju mowy, a w skrajnych przypadkach nawet do anomii – patologicznych zmian osobowości w wyniku dezorientacji i utraty tożsamości językowej. Tymczasem edukacja dwujęzyczna oferowana jest już w niektórych żłobkach, co budzi zastrzeżenia wielu specjalistów. Uważają oni, że skuteczniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze jest „nadbudowywanie” nowych umiejętności na solidnym fundamencie. Inni jednak wskazują przykłady dzieci, które wychowują się w mieszanych rodzinach i od urodzenia są przyzwyczajone do „przełączania się” z jednego kodu na drugi, a mimo to w późniejszym wieku mówią biegle w obu językach.
Zalety nauki języków
Zalety edukacji dwujęzycznej są olbrzymie. Podsumujmy je w kilku punktach:
- Dodatkowa kompetencja językowa: jest to najbardziej oczywista korzyść.
- Kompetencje metajęzykowe, czyli zwiększona świadomość sposobu, w jaki funkcjonuje język jako taki: jego gramatyka, składnia, frazeologia. Dziecko jednojęzyczne często ma kłopoty z uświadomieniem sobie i wyartykułowaniem pewnych właściwości języka, którym skądinąd włada bez problemu, właśnie dlatego, że są one dla niego tak oczywiste, że aż niezauważalne.
- Ogólnie większa sprawność w rozwiązywaniu złożonych problemów, a więc – inaczej mówiąc – wyższy poziom inteligencji.
- Kompetencja poznawcza: bycie dwujęzycznym to znacznie więcej niż mówienie w dwóch językach, ponieważ pozwala rozwijać umiejętności komunikacyjne i zapewnia elastyczność umysłową.
- Kompetencje kulturowe: przekraczanie bariery językowej przełamuje zarazem bariery kulturowe i mentalne oraz zapewnia szersze spojrzenie na świat.
Na koniec wypada zaznaczyć, że według niektórych badań osoba jednojęzyczna jest w stanie przyswoić sobie w ciągu życia około 60000 słów, podczas gdy dwujęzyczna – maksymalnie 40000 w każdym z języków. Jednakże limity te rzadko bywają osiągane przez jednostki, a więc może nie warto aż tak się nimi przejmować.
Jeśli chodzi o edukację dwujęzyczną dzieci, decyzja i odpowiedzialność należą do rodziców. Co do rozpoczynania jej w bardzo wczesnym wieku mogą być wątpliwości, jednakże już w wieku szkolnym można zapomnieć o ryzyku. Weźmy jednak pod uwagę, że nauka języka, jak każda inna, wymaga wysiłku. Zbyt forsowne zmuszanie do niej dziecka może wywołać skutki przeciwne do zamierzonych. Niejednego zniechęcono do sportu nadmiarem treningów i to samo dotyczy lekcji angielskiego czy innego języka. Rozwaga i umiar przydadzą się i tutaj.